Wlastimil Hofman (1881-1970), malarz tworzący w nurcie młodopolskiego symbolizmu, którego nauczył się w pracowni Jacka Malczewskiego, jako jego uczeń, zaufany towarzysz i przyjaciel. W jego obrazach widoczne są wpływy twórczości jego mistrza takie jak: podobne układy kompozycyjne, alegorie, a także tematy owiane „symboliką duchową” łączącą naturę z poetyckością, fantastyką i baśniowością.
Pierwsza faza twórczości artysty to czas dwudziestolecia międzywojennego (1921-1939). Cechą charakterystyczną tych dzieł było: bliskie kadrowanie obrazów oraz ukazywanie dzieci na tle wiejskich, polskich krajobrazów, często w kontekście religijnym. Hofman tak tłumaczył swoją twórczość: Mimo, że nie maluję obrazów o treści specjalnie patriotycznej, zdaje mi się, że każda moja kapliczka, każdy krzyżyk przydrożny, każda główka dziecięca, czy wizje fantazji, przepojona jest umiłowaniem Polski. Niewątpliwie przyczyną takiej twórczości było jego zamiłowanie do Polski, choć sam artysta był pochodzenia czesko-polskiego. Wlastimil nie korzystał z dorosłych modeli, dlatego do jego obrazów pozowały dzieci w różnym wieku, mieszkające w krakowskiej dzielnicy Zwierzyniec, w której przy ulicy Spadzistej bytował sam malarz. Artysta najwięcej tworzył w plenerze. Tam, na podobieństwo jego mistrza i nauczyciela Jacka Malczewskiego, umieszczał swoich małych modeli w kontekście pól i wsi. Często wśród bohaterów pierwszego planu, pojawiały się anioły, postaci mitologiczne, fauny, alegorie oraz kapliczki przydrożne. Zaś tło zawsze ukazywało nastrój postaci znajdujących się na pierwszym planie.
Jednym z przykładów twórczości Hofmana jest obraz znajdujący się w zasobach naszego muzeum. Powstał w latach 20-tych XX wieku. Charakterystyczny bliski kadr przedstawia chłopca-anioła, podpartego lewą ręką. W tle zimowy wiejski krajobraz z stojącą w oddali słupową kapliczką z latarnią. Artysta idealnie oddał modlitewne zamyślenie wymalowane na twarzy dziecka, podkreślone kolorami chłodnego tła. Zapewne jest to jeden z przykładów polskiego "uduchowionego" symbolizmu. Ciekawostką jest to, że chłopiec pozujący do tego obrazu został namalowany także na innym dziele Hofmana pt. "Dziecię-Pantokrator".
ks. dr Piotr Lasota